Usłyszałam głos który mówił ,,Ej, nie krępuj się" kiedy to usłyszałam postanowiłam pujść tam skąd dobiegał głos. Zauwarzyłam basiora i powiedziałam:
-Witaj!-powiedziałam patrząc na basiora.
-Cześć jestem Martin-odparł z miłym uśmiechem i wzrokiem skierowanym w moją stronę
-Jestem Wariora.-Odpowiedziałam basiorowi z lekkim uśmiechem.
-Czy ty mnie obserwowałaś ?-zapytał spoglądając na mnie.
-Nie, po prostu byłam na spacerze -powiedziałam łagodnym tonem.
-Dobrze, bo czułem się jak by ktoś mnie obserwował - rzekł z zakłopotaniem.
- Ja cię nie obserwowałam - odparłam stanowczym głosem.
- Ok, zmieńmy temat - odpowiediał miłym głosem.
-Niech będzie, może się gdzieś przejdziemy?-Odparłam patrząc na basiora.
- Chętnie - powiedział patrząc na mnie. Więc poszliśmy, szliśmy ok. 15 minut trwając w milczeniu aż w końcu zaczełam rozmowę.
- Niedawno dołączyłeś do watahy?-zapytałam patrząc przed siebie.
-Tak, nie dawno - odparł patrząc w ziemię
- Jak się u nas czujesz?-zapytałam z uśmiechem, patrząc na basiora.
-Dobrze, chociaż nie do końca się zaaklimatyzowałem i nie znam jeszcze wszystkich.- powiedział patrząc na mnie.
-Na pewno za niedługo wszystkich po znasz -odpowiedziałam miłym głosem i uśmiechem na pysku.
-Mam taką nadzieję.- rzekł z uśmiechem na pysku.
-Lubię cię-powiedziałam patrząc na niego i mając lekki uśmiech.
-Ja również cię lubię-odparł patrząc w moją stronę i mając uśmiech na pysku. -
Może zostaniemy przyjaciółmi- zaproponowałam miłym tonem, z uśmiechem. On się na chwilę zamyślił ale w końcu powiedział.
-Tak, chętnie- powiedział patrząc w moją stronę, lekko zkłopotanym wzrokiem. <Martin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz