Spojrzałam w stronę którą pokazywał basior. To było dość dziwne znalezisko, podeszłam tam i zajżałam w głąb. Z głębi dobiegało niebieskie światło.
-Podejdź tutaj, szybko!!- podszedł do mnie i spojrzał w głąb z wielkim zdziwieniem.
-Wow, ciekawe co tam jest? -stwierdził i spojrzał ba mnie .
-Idziemy tam? Będzie super -zapytałam z uśmiechem -
No nie wiem a jak po tem wrucimy?-odparł niepewnym głosem .
-Do odważnych świat należy. -powiedziałam i wskoczyłam, zjeżdżało się jak po zjeżdżalni przy zjeździe krzyczałam
-Juuuuuuuuuuuuuuhhhhhhhhhhuuuuuuuuuu , superrrrrrrrrrrrrrrr- krzyczałam ile tchu. Po chwili byłam już na dole, a po chwili dołączył Martin, który jednak zjechał.
-A jednak się odważyłeś- powiedziałam lekko ironicznym głosem
-Tak, raz się żyje- skomentował otrzapując się z kurzu.
-To idziemy się rozejrzeć- i poszłam w miejsce skąd odbiegało światło. On szedł obok mnie. Nagle dostrzegliśmy piękną jaskinię. Była pełna niebieskich kryształów, fioletowo-szarych grzybów, różowo-czerwonych kwiatów, i pięknych tęczowych traw. Było tam również niewielkie jezioro o wodzie pięknie błękitnej, po prostu tam było jak w raju.
-Tu jest tak... tak...tak... pięknie -powiedziałam, patrząc w około
-Tak , to był dobry pomysł aby tu zejść- odparł ze zdumieniem i podziwem w oczach.
<Martin? Przepraszam, że tak późno>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz