-Hejjjjj- krzyknęłam wesoło, wyłaniając się z wody-przepraszam, jeśli Cię ochlapałam. Jestem Dayen.
- Eee...Nie nic się nie stało. Mam na imię Sunrise.
- Bardzo ładne masz imię. Co tu robisz?- zapytałam, wychodząc z wody. Delikatnie się otrząsnęłam i usiadłam obok nowopoznanej wilczycy.
- Rozmyślam. To miejsce jest bardzo uspokajające - uśmiechnęła się lekko drapiąc ziemię.
- Należysz do jakiejś watahy? - spytałam puszczając kaczki kolorowymi kamykami.
- Tak, właśnie dołączyłam do Watahy Magicznego Źródła. Alfa Picallo powiedział mi, że spotkam tu czarno-niebieską waderę, która jest gammą. Ale zapomniał powiedzieć mi jak ma na imię.
- To ja jestem tą gammą, której szukasz.
- Ale przecież Ty jesteś cała niebieska - wadera spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
Ja skupiłam się, znów otrząsnęłam i wróciłam do pierwotnego umaszczenia.
- Jak Ty...?
- To moja moc, bardzo fajna nie? -rzekłam wstając - To co, masz gdzie mieszkać?
- Yyy no nie, nie mam - spuściła nieśmiało wzrok. Później wytrzeszczyła oczy. Bowiem jezioro nagle zamarzło, a u naszych łap pojawił się śnieg.
- O co chodzi? - spytała, sprawdzając prawdziwość śniegu.
- To magia tego miejsca - uśmiechnęłam się delikatnie - teraz aktualnie jest zima, więc jest okej.
Wadera jeszcze jakiś czas siedziała w bezruchu, a później wstała powoli.
- To co, idziemy? - zachęciłam ją trochę.
- Dobrze, ale gdzie?
- Poszukać Ci nowego mieszkania!
< Sunrise?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz