- Jestem tu od początku jej istnienia, czyli od kilku miesięcy - rzekłam.
Zjedliśmy już prawie całego łosia. Ciekawe, co teraz zrobię z zającem ~ pomyślałam, śmiejąc się w duchu. Kyle łykał ostatnie kęsy łosia.
- A na jakim jesteś stanowisku? - spytał z ciekawością.
- A Ty?- odbiłam piłeczkę. W moich łapach zaczęła formować się mała kuleczka śniegu, która powoli stawała się coraz większą.
- Jestem prywatnym szpiegiem. Zawsze byłem dobry w takich rzeczach. Jestem więc zadowolony.
Basior wyprostował się. Chyba domyślił się co planuję. W takim razie rozbiłam moją śnieżkę. To chyba sprawiło że stracił czujność. Ale ja wolałam jeszcze poczekać.
- To dobrze, że lubisz swoją pracę. Ja niby mam poważne stanowisko, ale dla mnie to za mało. Może zajmę się jeszcze czymś - uśmiechnęłam się delikatnie.
- A jakie masz stanowisko?-spytał wpatrując się we mnie.
- W zasadzie to hierarchia i stanowisko w jednym. Tak czy inaczej, jestem Gammą tej watahy.
Na te słowa basior trochę spoważniał. Ja się już trochę przyzwyczaiłam.
- Czy to znaczy że jestem kimś lepszym? Niektóre wilki najpierw odnoszą się do mnie normalnie, a gdy usłyszą że jestem Gammą, wszyscy traktują mnie inaczej- powiedziałam grzebiąc łapą w śniegu.
Kyle był wyraźnie zakłopotany.
- Przepraszam, ledwo Cię poznałam a już zalewam Cię moimi rozterkami.
Basior zastanowił się chwilę, a potem powiedział uśmiechając się pod nosem:
- '' Prawdziwy akt odkrycia nie polega na odnajdywaniu nowych lądów, lecz na patrzeniu na stare w nowy sposób. ''
< Kyle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz