wtorek, 9 maja 2017

Od Martina CD Wariory

 Dość szybko zyskałem "przyjaciółkę". Nie spodziewałem się, że pójdzie tak łatwo. Skoro jednak usłyszałem taką propozycje żal było odmówić, choć po chwili zdałem sobie sprawę, że prawie nic o niej nie wiem: -Jak się zwiesz?-spytałem, spoglądając na nią przelotnie. 
-Wariora-odpowiedziała przyjaźnie-a ty? 
-Martin. 
-Poznałeś alfy? 
-Tak, zapoznałem się z Picallo. Sprawia wrażenie dobrego przywódcy. 
-A co cię sprowadza tutaj?-zadawała kolejne pytania czarna wilczyca. 
-To dłuższa historia...-jakby warknąłem, bo też chciałem się czegoś dowiedzieć na jej temat, lecz ona niemal nie dopuszczała mnie do głosu. 
-Chętnie wysłucham-odparła i uśmiechnęła się od ucha do ucha. 
-To pogadamy później, obiecuję, najpierw ty mi coś o sobie opowiedz-zaproponowałem, gdyż nie przepadałem za mówieniem na swój temat. 
-Hm, to też później. Czy zgodzisz się abym pokazała ci pewne miejsce?-zasugerowała przekręcając głowę i kusząc mnie proszącym spojrzeniem. 
-Czemu nie?-zaśmiałem się wesoło. Wadera przeszła przede mnie. Prowadziła. Śmiesznie skakała przez gałęzie drzew, nieraz przyspieszała, a czasem zwalniała. Wkrótce szczenięce odruchy zawładnęły naszymi ciałami i zaczęliśmy się ścigać, nie mogąc przestać. Choć na pierwszy rzut oka, można by to nazwać zwyczajnym biegiem, to były wyścigi. Co jak co, ale dzięki temu zyskaliśmy więcej czasu, bo w mgnieniu oka byliśmy na miejscu. 
-To jest "magiczne źródełko"-oznajmiła. 
-Pie..Pięknie-skomentowałem. Moim oczom ukazał się strumyk z przesadnie niebieską wodą. Otaczająca go roślinność dodawała dużego uroku. Drzewa wysokie, pokryte mchem. Miejsce robiło wrażenie zaczarowanego, magicznego. Ni z tego, ni z owego nagle przypomniało mi się, że poszukiwałem jaskini. Bystrze zaobserwowałem w jednym z drzew wąski, ale do rozszerzenia tunel. Szturchnąłem waderę. -
Ej, zobacz tam!-pokazałem łapą na znalezisko. 
<Wariora?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz