niedziela, 18 grudnia 2016

Od Rebekki CD Picalla


Jakiś czas po spotkaniu Devona i Picalla zostałam oficjalnie przyjęta do Watahy Magicznego Źródła. Objęłam stanowisko łowcy - moim zadaniem było dostarczanie żywności do ośrodka adopcyjnego. Alfa postanowił mi pokazać to miejsce. W trakcie tej niezbyt długiej podróży zapytał:
- Mogę spytać, czy istniały jakieś bariery w sprawie dołączenia do nas?
- Już to zrobiłeś - zauważyłam. - Ale mogę ci odpowiedzieć. Głównie... utrata całkowitej niezależności i pewne opory po prostu przed byciem częścią watahy. Ale wydaliście mi się lepsi niż moja poprzednia wataha.
- A co z nią było nie tak?
- Chcieli zrobić mnie Alfą.
Picallo spojrzał na mnie dziwnie, a potem uniósł brwi i odwrócił głowę w kierunku marszu.
- To zabrzmiało nieco... - zawahał się chwilę, szukając odpowiedniego słowa. - Nietypowe.
Wzruszyłam ramionami.
- Cóż, mi dowodzenie stadem niezbyt odpowiadało. Zwłaszcza takim stadem, jakim była tamta wataha. Własna siostra mnie wygnała pod nieobecność ojca. Ale nie żałuję jej decyzji - i tak nie było mi tam zbyt dobrze. Może dla odmiany opowiesz coś o sobie?
- Może później. Jesteśmy u celu.
Oboje weszliśmy do przestronnej, jasnej i ciepłej jaskini, zapewniającej dobre schronienie dla szczeniaków w wypadku deszczu czy chłodu. Już na progu do mojego towarzysza podbiegły dwa szczeniaki. Przyglądałam się, jak Alfa wita się z nimi, a na pyszczkach dzieci pojawia się jeszcze szerszy uśmiech niż był w chwili wkroczenia Picalla do jaskini.
- To Rebekka - przedstawił mnie młodym. - Będzie dostarczać wam świeże pożywienie. Jeśli ją ładnie poprosicie, może załapiecie się na jakąś lekcję.
Uniosłam jedną brew, a szczeniaki zaśmiały się i odbiegły w głąb groty. Alfa odprowadził je wzrokiem, a potem spojrzał na mnie.
- To byli Dexter i Selin - poinformował. - Poza nimi przebywają tu jeszcze dwie waderki, Niki i Willow.
- Chyba będzie lepiej, jeśli je poznam - zauważyłam. - Wolałabym uniknąć nieprzyjemnej sytuacji, w której wezmą mnie za napastnika czy coś.
<Picallo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz