piątek, 21 października 2016

Od Sally CD Picalla

Trochę mnie zdziwiło, że Alfa skupia uwagę na mnie, a nie na inne rzeczy. Może chciał mnie sprawdzić? W sumie powierzył dość ważne stanowisko komuś, kogo dopiero poznał. Rozmyślając szliśmy przez mały, lecz gęsty lasek, później przez suche pole, na którym nie można było dostrzec ani krzty życia.
- Czemu tu nic nie rośnie? - spytałam spoglądając na ziemię. Wzięłam trochę piasku i wypuściłam ją. Niestety w tamtym momencie wiatr zaczął mocniej wiać i wszystko poleciało na oczy Picalla - O matko, przepraszam, nie chciałam!
Krzyknęłam. Podbiegłam mu pomóc. Basior przecierał łapą podrażnione oczy.
- Nic się nie stało, poradzę sobie - odsunął moją łapę od swoich oczu.
Spuściłam wzrok, by wyrazić swą skruchę. Zerknęłam na Picalla spode łba. Uśmiechał się lekko. Kiedy podniosłam wzrok, spoważniał.
- Pytałaś czemu nic tu nie rośnie? - zaczął. Skinęłam głową. - Nigdy nie słyszałaś historii tego miejsca, nigdy tu nie byłaś?
- Nie - odparłam - kiedy byłam sama bałam się oddalać od domu. Dlatego nigdy nie oedchodziłam od domu dalej niż na kilometr lub dwa.
Basior był naprawdę zdziwiony, ale zaraz przyjął to do wiadomości i chyba zrozumiał.
- A teraz jak nas znalazłaś? - spytał zaciekawiony.
- Mój dom jest około dwa kilometry dalej od środka watahy. Jest dobrze ukryty, więc nie dziw się, że go niezobaczyliście. - uśmiechnęłam się lekko.
- Widzisz, za tym polem jest ogromny las, czyli Wielki Las Północny. Jak już wiesz, jest to północna granica watahy. Twoim zadaniem jest jej patrolowanie.
- Przecież to wiem - rzekłam.
- Wiem, że wiesz. Jednak trzeba było tę sprawę przedstawić formalnie - basior uśmiechnął się szeroko.
- Mówiłam już, że mój dom jest dwa kilometry od środka watahy. A my od środka watahy jesteśmy około 20. Chyba będę musiała się przeprowadzić.
- Na jakiś czas tak, dopuki nie znajdziemy ci kogoś na zmianę. Może poszukamy ci jaskini? - rzekł zachęcająco.
- Świetny pomysł! Chodźmy !

<Picallo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz