sobota, 15 października 2016

Od Sally CD. Picalla

Stałam, bacznie obserwując dwie wadery, nastawiające uszy w kierunku lasu. Jedna z nich, brązowa, co jakiś czas zerkała na mnie. Druga, z dziwnie świecącym ogonem, włosami i nosem, co chwilę się uśmiechała. Jej oczy były pełne energii. Nagle z lasu z impetem wypadły dwa wilki. Jeden z nich przedstawił mi się już wcześniej, jego sierść świeciła podobnie jak tej drugiej wadery. Drugi był mi nieznany. Oboje ustali przede mną, ztrząsając z siebie resztki liści i innych leśnych pamiątek.
- Alfo, oto wadera, która chciałaby dołączyć. - powiedział Devon.
- Mam na imię Sally. Słyszałam o was, że zakładacie watahę. Ja żyłam na tych ziemiach w ukryciu. - cały czas patrzyłam alfie w oczy, co jakiś czas zerkając w stronę reszty.
- Więc musisz być dobrym kamuflażystą, skoro wcześniej cię nie spotkaliśmy. Ja jestem Picallo i jestem Alfą tej watahy - rzekł.
- Tak, zdążyłam się zorientować. - powiedziałam, spuszczając wzrok i lekko uśmiechając się pod nosem. Wzrok basiora zrobił się bardziej pezyjazny.
- Oto pozostali członkowie. Basior obok mnie to Devon, jest samcem Betą. - Basior postawił krok do przodu. On również stał się bardziej przyjazny.
- Hej, miło mi cię poznać. - powiedział miłym głosem.
- A tamte dwie wadery to Cherry i Dayen - Cherry była tą brązową, a Dayen tą ze świecącym ogonem. - Cherr jest tu Gammą, a Dayen Deltą.
Obie wadery podeszły do nas. Dayen uśmiechała się, ale Cherr cały czas była poważna.
- Chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać o tobie, ale na razie, myślę że nie ma żadnych przeciwskazań. Witaj więc w Watasze Magicznego Źródła.

<Picallo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz