Kiedy Dayen bawiła się w starym drzewie, ja usiadłam na górce nieopodal i obserwowałam wszystko i wszystkich dookoła. Najbardziej zainteresowały mnie biedronki, które przelatywały z listka na listek. Nagle usłyszałam śmiech. Zaczęłam się rozglądać, ale niczego się nie dopatrzyłam. Podbiegłam do Day, ale ona też nie wiedziała, o co chodzi. Nagle usłyszałyśmy głos, dochodzący z drzewa.
- Z jakiego powodu zbudziłyście wielkiego ducha drzew? - powiedziało drzewo srogim tonem - drapanie nawet mi się podobało, ale ten paskudny śmiech to już przesada!
- Ale przecież my się tak nie śmiałyśmy! - zerkałyśmy to na siebie to na drzewo.
- Jeśli to nie wy, to znajdźcie mi tu tego jednego, bo jak nie to...
- Dobra, dobra znajdziemy, a przy okazji przeżyjemy świetną przygodę! - krzyknęła Day, po czym pociągnęła mnie i ruszyłyśmy, no właśnie nie wiedziałyśmy gdzie.
< Dayen? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz