Chodziłyśmy bez celu. Mnie niezbyt to się podobało, mimo iż lubię ciszę czasami. Sunrise była raczej zadowolona.
- Eeem...- chrząknęłam. Sun potrząsnęła głową jakby dopiero obudziła się ze snu - masz jakiś pomysł na nudę?
- Heh, nie - zaśmiała się życzliwie - Nuda to moja specjalność.
- Chyba trzeba to zmienić - powiedziałam tonem naukowca, który dopiero co coś odkrył.
I tak sobie żartowałyśmy do popołudnia. Później zmęczone usiadłyśmy pod starym, spróchniałym drzewem, które miało wyżłobione całe wnętrze.
- Spójrz jakie super drzewo! Wow! - krzyczałam zachwycona, dotykając szorstkiej kory. Bez wahania weszłam do środka. Były tam jakieś dziwne znaki i napisy. Wyjrzałam z drzewa, a musiało to wyglądać śmiesznie, bo słyszałam czyjś śmiech. Wyostrzyłam jednak wszystkie zmysły, ponieważ nie był to śmiech Sun.
< Sun? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz