Twarz wadery była poważna, zaś jej ciało gotowe do obrony. Mimo wszystko postanowiłem się przedstawić.
- Jestem Picallo, a Ty?
- Nyks - rzekła, odgarniając niesforną grzywkę.
- To ty tak śpiewałaś? - spytałem. Wadera trochę się hmmm...zmieszała? Nie wiem jak precyzyjnie to określić. Mimo to odpowiedziała zadziornie.
- Jak?
- Masz bardzo ładny głos, a pieśń była bardzo ciekawa. Opowiada o Tobie?
- Nie - odparła szybko - po prostu ją znam i tyle.
Okej, nie wnikam w cudze sprawy, chociaż myślę, że kłamała.
- No więc co Cię do nas sprowadza? - zacząłem z innej beczki - Chyba nie jesteś szpiegiem.
Powiedziałem trochę ostro.
- Chciałabym dołączyć do watahy. Nie mam złych zamiarów - powiedziała obojętnie. W jej oczach widziałem, że mówi prawdę. Ale przecież mogłem się mylić.
< Nyks? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz