Niepewnie spacerowałam po nieznanych mi dotąd terenach. Mijałam duże, grube i porośnięte mchem pnie drzew, skały w różnych odcieniach szarości, małe strumyki i jedno duże jezioro, do którego wpadało kilkanaście potężnych wodospadów. Miejsce to było nadzwyczaj piękne. Przysiadłam na chwilę, rozkoszując się śpiewem ptaków i szumem wody. Zrobiłam się senna i na chwilę przymknęłam powieki. Wtem coś zadudniło w lesie. Szeroko otworzyłam oczy, jednak widziałam już tylko naruszoną taflę wody. Po chwili z wody wyszedł jakiś wilk.
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz